20 czerwca 2017 Sonia

Po co łączyć pracę z głową (z umysłem, myślami) z pracą z ciałem?
Bo jesteśmy całością, z której strony nie spojrzeć…!
Nasze myśli wpływają na to jak czujemy się w ciele.
Nasze ciało wpływa na nasz stan psychiczny.

Zależność oczywista, ale sama odkryłam ją przypadkiem, na sobie… Przez wiele lat ćwiczyłam jogę. Był to dla mnie czysty sport, po którym czułam się lepiej (no i fajnie było powiedzieć, że umiem stać na głowie;)). Ale dopiero, gdy poszłam do szkoły rozwoju osobistego zdałam sobie sprawę, ile się u mnie zmieniło (często nie zauważamy, gdy odchodzą od nas niekorzystne dla nas nawyki). Doświadczenia innych uczestników, przypomniały mi moje wcześniejsze reakcje i myśli. Był to dla mnie wielki krok, bo zobaczyłam jakie zmiany zaszyły w mojej głowie dzięki ćwiczeniom. Na pewno wpływ miały też inne czynniki, ale to joga nauczyła mnie:
dystansu do siebie;
spokoju;
zgody na to co jest;
powolnego rozwoju, ze świadomością, że teraz jest też jest bardzo dobrze; powolnego rozwoju ze świadomością, że mogę osiągnąć więcej.
Dystans do siebie i akceptacja stanu obecnego wywarła olbrzymi wpływ na moje życie, podejście do niego i zachowania.

Jak ćwiczenia mogą, aż tak wpłynąć na umysł?
Teraz jest to dla mnie oczywiste – nawyki myślowe (o nawykach myślowych też wkrótce więcej napisze)!

Ale gdzie tu joga? Joga jest w tych wielokrotnych próbach, w powtarzaniu, w nieoczekiwaniu wielkich zmian tu i teraz, w wychodzeniu po raz kolejny do asany, nie po to, żeby tym razem dotknąć w końcu stopami głowy (czy „normalni” ludzie aby na pewno powinni mieć takie zdolności?:)), ale po to by być. Joga powraca nas do pierwszych etapów rozwoju, gdy wielokrotnie uczyliśmy się wstawać, gdy wielokrotnie podejmowaliśmy olbrzymi wysiłek, żeby zacząć chodzić. I nie zrezygnowaliśmy po pierwszym, drugim czy dziesiątym razie! Co więcej, kolejne próby sprawiały nam radość! Później poszliśmy do szkoły, gdzie jedno nieprzygotowanie skutkowało pałą, czyli wymazywało, to że przez poprzednie miesiące uczyliśmy się regularnie. Joga nauczyła mnie, że trzeba próbować. A nawyk powstały w ciele i w głowie (stopniowo zmieniało się moje podejście) przeniósł się na inne obszary życia, całkiem nieświadomie!

I tak ciało wpłynęło na głowę.

A świadomość tego połączenia popchnęła mnie dalej. Aleksander Lowen, taniec 5 rytmów i wiele innych technik pracy z ciałem, uwalniające tkwiące w nas nawyki.
Techniką, którą na stałe włączyłam do mojej pracy jest Terapia czaszkowo-krzyżowa, czyli delikatna praca z ciałem. Nasze ciało niesie w sobie pamięć naszych przeżyć i wyraża je napięciami. Jeżeli w odpowiedni sposób uwolnimy te napięcia, znika związana z nimi pamięć w ciele i uwalnia się nasze głowa od schematycznego myślenia, postępowania. Jest to bardzo przydatne, przy pracy z głową, gdy nawyki zapisane w ciele, trzymają nas w miejscu. Osoby pracujące z rozwojem osobistym, coachowie, psychoterapeuci coraz wyraźniej podkreślają jak mocno niektóre nawyki zapisane są w nas samych i pomimo długotrwałej analizy i prób zmian nawyków, klient nie może ruszyć z miejsca. Ale nie tylko o ciało chodzi! Jeżeli zmiany uwolnimy z ciała, ale nie przedstawimy głowie nowych strategii działania, szybko powróci do znanych jej schematów i zacznie ponownie utrwalać je w ciele. Dlatego nie rozdzielajmy tego, co od wieków działa razem!
Wpływajmy głową na ciało, a ciałem na głowę!